Wszyscy wiemy, że żeby wprowadzić coś w ruch, trzeba użyć siły. Ale nie wszyscy wiedzą, że to „coś” może mieć uszy. Długie.
I. Newton spotyka osła
Ciało pozostaje w spoczynku lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym, dopóki nie zmusi się go do czegoś innego.
No właśnie. Zmuszenie to słowo-klucz. Newton mógłby równie dobrze napisać:
Osioł pozostaje w miejscu, dopóki nie użyjesz odpowiednio długiej marchewki albo bardzo solidnego kija.
II. Masa ma znaczenie
Fizyka mówi:
Potrzebna energia = masa × przyspieszenie.
Praktyka mówi:
Im większy osioł, tym trudniej go ruszyć.
I znów – nie mówimy tylko o zwierzętach.
Czasem masa oznacza po prostu wagę argumentów, a czasem - ciężar przekonań. Zmuszenie człowieka do zmiany stanowiska może wymagać więcej energii niż wysłanie rakiety na orbitę.
Co gorsza, pojawia się jeszcze kwestia konsystencji.
Osioł o konsystencji betonu jest nieporuszalny.
A przynajmniej nie przy dostępnych źródłach energii.
(Elektrownia jądrowa nie wystarczy. Potrzebne są... negocjacje.)
III. Opór wewnętrzny
Niektóre układy fizyczne wykazują tzw. opór wewnętrzny. W przypadku osła jest on przypadłością dominującą. A w przypadku ludzi?
Opór wewnętrzny może objawiać się w formie:
- braku chęci,
- „ale po co?”,
- „zawsze tak robiliśmy”,
- lub klasycznym: „nie da się”.
IV. Energia potencjalnie stracona
Czasem energia włożona w ruszenie osła (człowieczego lub nie) nie prowadzi do ruchu. Zostaje rozproszona w postaci:
- frustracji,
- zmarnowanej kawy,
- i dziwnego tiku w lewym oku kierownika projektu.
V. Podsumowanie
Fizyka nie musi być oderwana od życia. Wręcz przeciwnie - życie jest fizyką. A osioł - niezależnie od gatunku - przypomina nam, że każda masa ma swoją bezwładność, a każda zmiana wymaga pracy.
Czasem więcej niż się wydaje.
Czasem więcej niż warto.